czwartek, 4 grudnia 2008

Kamyczek na plaży… ®

…byłem kamyczkiem na plaży,
jednym z wielu milionów…
czekałem,aż mnie ktoś dotknie
ciepłą stopą…marzyłem,że
weźmie  mnie do ręki,
popatrzy na mnie i powie:
jaki śliczny…wezmę go ze sobą,
będzie ozdobą przy świeczniku…
i tak  leżałem marząc
sobie cichutko…gdy przyszła
fala i zabrała mnie ze sobą,
uniosła mnie tak nagle,leciutko…
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz